Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego

Msza Święta w 100 rocznicę śmierci

Kapłan wielki, który za żywota swego dom podparł i za dni
swo­ich kościół umocnił (…)

14.04.2024, godz. 11.30 w Archikatedrze Przemyskiej była uroczysta Msza św. pod przewodnictwem J. E.  ks. abpa Adama Szala z okazji setnej rocznicy śmierci naszego patrona Diecezji Rzeszowskiej oraz parafii.

Kolejny dzień tak ważny dla każdego parafianina okrywa serce smutkiem, że tylko parę osób podąża tymi wydarzeniami, które są tylko raz na sto lat i tak blisko Nas.


[Życie Przemyskie 1991 nr 23 s. 6]

Wspomnienie o przemyskim biskupie, błogosławionym Józefie Sebastianie Pelczarze

Przemyśl, jedno z najpiękniejszych miast Polski, miasto śpiewających dzwonów, szczęśliwe, jedyne i błogosławione, przeżyło ostatnio niepowtarzalne chwile goszczenia w swoich murach pierwszego w historii papieża Polaka Jana Pawła II. Wizyta ta połączona była z beatyfikacją Księcia Kościoła Józefa Sebastiana Pelczara, długoletniego biskupa przemyskiego.

Przepełniony dumą i radością, jako krewny błogosławionego Józefa Sebastiana Pelczara, kreślę ten skromny szkic o niezwykłej postaci na kanwie wspomnień moich rodziców. Wiele dzieł biograficznych dotyczących osoby biskupa Pelczara nie wyczerpuje całokształtu jego zasług, naukowej pracy i bogactwa szlachetnych uczynków.

Józef Sebastian Pelczar urodził się 17 stycznia 1842 roku w przepięknej miejscowości – Korczynie koło Krosna. Rodziców – Wojciecha i Marię z Mięsowiczów – cechowała niezwykła pracowitość, zapobiegliwość, gospodarność i polska pobożność. Biskup Pelczar odziedziczył po rodzicach te cechy, ponadto bystrość umysłu, niezwykłą pamięć, niepożytą energię i kult do Najświętszej Panienki.

Ten kult zawdzięcza szczególnie swojej matce. Już od dziecka J. S. Pelczar wzrastał w atmosferze spokoju i harmonijnego współżycia rodziców i rodzeństwa. Na gruncie umiłowania pracy w poważnym stopniu kształtował się charakter i niezwykłość Józefa Sebastiana Pelczara. O jakże dumną i szczęśliwą jest Korczyna, w której przyszedł na świat Józef Sebastian Pelczar! Wszystkie jego szkolne świadectwa zawierają jedyną ocenę – celującą, potwierdzając niezwykłą pracowitość ucznia Jagiellońskiej Wszechnicy. Dwa doktoraty i rektorat krakowskiej uczelni spinają złotą klamrą cenzus naukowy skromnego Sługi Bożego. Biskup Sebastian Pelczar bardzo często odwiedzał nasz dom rodzinny, ponieważ, jak twierdził, zastępował mu w czasie jego biskupiej kadencji w Przemyślu jego dom rodzinny w Korczynie. Moi ukochani rodzice często wspominali, że zawsze w czasie wizyt dostojnego gościa w naszym domu wytwarzała się niezwykła atmosfera radości i świętości, tworząc cudowną aurę szczęścia. Niezwykłą osobowość biskupa Pelczara potwierdzają Jego ostatnie chwile życia. Wezwana przez umierającego wuja, moja matka, często opowiadała o niezwykłych okolicznościach towarzyszących ostatnim chwilom życia błogosławionego. Klęcząc u wezgłowia umierającego biskupa, moja matka podziwiała Jego spokój i niezwykłą przytomność umysłu. Wspominała też, że była zdumiona, gdy gasnący w oczach ukochany jej wychowawca zwrócił obecnemu przy łożu śmierci biskupowi Fischerowi uwagę, iż pomylił się odmawiając pożegnalną modlitwę. Ostatnie spojrzenie umierającego, skierowane ku obrazowi Matki Boskiej Częstochowskiej, wyrażało niezwykłą radość i szczęście.

Ta radość i spokój umierającego udzieliły się licznym osobom towarzyszącym przy łożu niezwykłej Osobistości. Z chwilą śmierci biskupa Pelczara nagle na zewnątrz biskupiego pałacu zerwała się gwałtowna burza, dosłownie – jak wspominała matka – nawałnica. Grozę potęgowała ciemność, ponieważ zgasło wyłączone przez przemyską elektrownię światło. Niesamowity łomot zrywanej z dachów blachy, błyskawice i ulewa z drgającym światłem zapalonych świec, zrodziło w sercach zgromadzonych zdumienie i lęk zarazem. Ta burza, która towarzyszyła przemyskiemu biskupowi przekonuje o niezwykłości naszego świętego, nasuwając na myśl pewną analogię, której nie trudno się domyśleć. W moim posiadaniu, wśród licznych pamiątek po zmarłym biskupie Sebastianie znajduje się bardzo smutna pamiątka w postaci bardzo małej w swoich rozmiarach, filigranowej klepsydry wydanej przez drukarnię Łazora w Przemyślu. Potwierdza ona – wśród licznych tytułów – posiadane przez zmarłego biskupa najwyższego odznaczenia ówczesnej Polski – Komandora Orderu Odrodzenia Polski z Gwiazdami. Dnia 24 marca 1924 roku przestało bić gorące serce niezwykłego, wspaniałego przemyskiego biskupa , Syna umiłowanej Ojczyzny, błogosławionego Józefa Sebastiana Pelczara.

Jan Janiszewski [Życie Przemyskie 1991 nr 23 s. 6]


Zdjęcie slajdu na konferencji naukowej poświęconej św. J.S. Pelczarowi w Instytucie Teologiczno-Pastoralnym w Rzeszowie 14 kwietnia 2024r.

Ostatnie zdjęcie: Od lewej: Wojciech i Teresa Ossolińscy, Kazimierz i Maria Walat, Stanisław Łuszczki oraz arcybiskupi ks. Adam Szal, ks.Mieczysław Mokrzycki, ks. Henryk Nowacki, ks.Józef Michalik.

Artykuły dotyczące rocznicy śmierci:

Podobne wpisy